Z ESZYT… najpopularniejszym „narzędziem” do notowania jest zeszyt. Towarzyszy nam od szkoły podstawowej i niektórym zostaję na długie lata. Może być w kratkę, w linię, z czystymi kartkami. Zależy, jaki lubimy, do czego nam potrzebny.
Ja uwielbiam zeszyty, mam kilka, każdy przypisany do czegoś innego. Mam zeszyt na cytaty z książek, złote myśli, przepisy, wzory do haftu, wzory szydełkowe, notatki… Zeszyt na notatki jest takim który towarzyszy mi prawie zawsze. Za jego sprawą ( rogów wiecznie zagiętych i potarganych) zrodził się pomysł na okładki. Myśl ta, pomysł po woli dojrzewały w mojej głowie i tak pewnego wieczora powstały okładki

Tak wiem.. jest zima. Śnieg, mróz, zimno. A ja tutaj z okładkami jesiennymi na zeszyty wskakuje. Spokojnie są tylko trzy :-). Wyszyłam je bo bardzo mi się podobały. Najbardziej mnie urzekł jelonek. Tak czekały i się doczekały swojego przeznaczenia.

Żeby się w nich nie gubić powstały razem z okładkami kolorowe zakładki.

Teraz nic nie pozostało jak notować, zapełniać jeden z nich pomysłami. Bo głowa pełna pomysłów.
Pozdrawiam Kasica
W Cichym Zakątku
świetne, bardzo mi się podobają 🙂
Kasica
Dziękuję bardzo😃
Milka
To świetny pomysł 💡 zeszyt wygląda bardzo efektownie..
Jest taki „tylko mój”♥
Prawdziwy indywidualista.Życzę ogrom pomysłów tak dobrych jak ten 😉
Kasica
Ślicznie dziękuję.
Głowa pełna pomysłów. Okaże się czy ciekawych 😉